yellow rotary telephone
16 lutego 2025

Telefon od Weny

Cześć!

Dziś zapraszam do przeczytania, zareagowania i skomentowania

mojego nowego tekstu pt. "Telefon od Weny" .

 

Życzę miłego odbioru. 

Ewa Weronika

 

 

"Telefon od Weny"

To był żółty telefon. Bardzo głośny , namolny i typu stacjonarnego. (od razu dodam: nic nie mam przeciw takim gadżetom!)

Ale ! Dzwonił  i dzwonił. 

Wreszcie odebrałam.

-Halo? - zapytałam niechętnie.

-Hej! - głos po drugiej stronie słuchawki był wesoły i beztroski. 

- Kto mówi?

- No, jak to kto?! - teraz w głosie Osoby brzmiała pretensja - Twoja Wena Twórcza!

-?! - (proszę?!)

Po dłuższej chwili odezwałam się. 

-O co chodzi? To chyba pomyłka!

- Jaka pomyłka !  Od dawna za Tobą łażę , byś  się wzięła do pisania, a Ty się boisz i się wykręcasz ! 

(Zdębiałam. Wręcz zbaraniałam.) (Tu mnie miała!)

 

Faktem jest, że już od  bardzo dawna piszę pewną powieść , a... boję się ją skończyć. Ciągle podświadomie wymyślam jakieś  irracjonalne powody, by nie pisać. Wiem, pomysł może się  zbuntować i poszukać innej Autorki!

(Czytałam "Wielką Magię"  Elizabeth Gilbert) 

A tego nie chcę ! To ja mam to napisać!

 

- Halo?- pyta mnie Wena z drugiej strony - Jesteś tam jeszcze? 

- Eeee... tak! - odpowiedziałam, z początku dość mętnie. 

- Cieszę się!  Weźmiesz się za ten projekt pisarski  i napiszesz od  początku do końca ? - pyta. ą

 

- Tak! - oczy mi błyszczą ekscytacją. Przez chwilę walczę z myślą, ale w końcu mówię :

-Dziękuję , Weno, że  zadzwoniłaś. I zmobilizowałaś mnie. Teraz będzie mi łatwiej i raźniej. 

- Cieszę się. - i rozłączyła się .

A ja trzymałam w ręku słuchawkę telefonu. 

Czy to sen?  Chyba nie!

 

No,  a teraz do pracy!  Do  pisania! 

 


 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Menu

Media Społecznościowe